inPost to nowy polski operator pocztowy, działający w naszym kraju od początku grudnia 2006 roku. Dzięki temu, że jego debiut zbiegł się ze strajkami na Poczcie Polskiej oraz dzięki zdecydowanie niższym cenom wysyłek od razu spotkał się z dużym zainteresowaniem. Start zatem idealny, a korzyści dla osób handlujących w serwisach aukcyjnych niezaprzeczalne. Czy aby na pewno?
Do dziś od początku grudnia zamówiony towar wysłałem do kupujących za pośrednictwem inPost 53 razy. Była to partia pilotażowa: nie poinformowałem o takim typie wysyłek ani w opisie aukcji, ani na stronie O mnie, ani w żadnym z listów (kupujący po zakupie otrzymują ode mnie co namniej trzy listy: zaraz po zakupie, zaraz po wpłacie, zaraz po wysłaniu przesyłki). Dlatego też całą odpowiedzialność za ewentualne problemy postanowiłem wziąć na siebie. Poniżej wypiszę moje obserwacje na temat działania inPost.
PlusyCenaCena w porównaniu z Pocztą Polską jest rzeczywiście wyjątkowo atrakcyjna. Zdecydowana większość moich wysyłek nie przekracza wagowo 300 gramów. W przypadku wysyłki Pocztą Polską w liście poleconym ekonomicznym koszt wysyłki wynosi 4,80 zł brutto. W przypadku wysyłki inPost (przesyłka polecona ekspresowa) koszt ten to 1,83 zł zatem
jest taniej o 2,97 zł. Gdybym wszystkie wysyłki wysyłał inPostem w skali miesiąca (około 180 przesyłek) zredukowałbym koszty o
ponad 500 złotych!
Atrakcyjna kopertaWszystkie wysyłki inPost muszą być nadane w kopertach zakupionych u operatora (
de facto zakup koperty oznacza od razu zapłatę za wysyłkę zatem nie trzeba naklejać znaczków). Koperty te mają całkiem ładny wygląd co w początkowym okresie - gdy odbiorcy przesyłek nie znają jeszcze tego operatora - na pewno działa dla nas na korzyść: coś nowego i ładnego niemal zawsze się podoba.
Brak kolejek w okienkachOperator inPost nie obsługuje jeszcze tak dużo przesyłek co Poczta Polska, dzięki czemu nadawanie wysyłek nie jest aż tak uciążliwe. Nie musimy stać po kilkanaście minut dziennie w kolejce do okienka.
Niestety to koniec plusów...
MinusyZasięgNie w każdym mieście możemy nadać naszą wysyłkę inPost i nie do każdego miasta może ona być dostarczona. Lista obsługiwanych miejsc jest ograniczona (choć faktycznie stale się rozrasta) a dostęp do niej jest utrudniony: albo musimy
klikać po flashowej mapce, albo skorzystamy z listy otrzymanej w punkcie nadawczym - niestety ta nie zawsze jest aktualna.
Niepewny zasięgJakież było moje zdziwienie gdy przyniosłem do punktu nadawczego przesyłkę przeznaczoną do Warszawy (jak najbardziej jest na liście obsługiwanych miast) i na miejscu dowiedziałem się, że Warszawa nie jest właśnie obsługiwana. I nie wiadomo dlaczego. Po kilku dniach do miast wymienionych na stronie a nie obsługiwanych dołączył także Poznań. Na szczęście ten dziwny stan już minął, obawiam się jednak, że może kiedyś wrócić w kolejnym niespodziewanym mieście.
Godziny nadaniaJeżeli jakąś przesyłkę nadamy w inPost po godzinie 14:00 zostanie ona wysłana z punktu nadawczego w Polske dopiero w dniu kolejnym i dojdzie po dwóch dniach. W przypadku Poczty Polskiej taką krytyczną godziną jest 17:00.
Jest mi to bardzo nie na rękę: pieniądze na koncie mBank przelane z innych banków pojawiają się o 13:00 - mam więc tylko godzinę na zarejestrowanie wpłaty, zapakowanie wysyłki i zaniesienie jej do inPost.
Niepewne godziny nadaniaNawet jeśli zdążysz przed 14:00 nie możesz być pewien, że przesyłka wyjdzie jeszcze dziś (i teoretycznie dotrze jutro). Pewnego piątku po przyniesieniu przesyłek dowiedziałem się, że wyjdą one dopiero w poniedziałek, bo dziś kurier, który zbiera przesyłki po punktach nadawczych i zwozi do miejskiej centrali nie pracuje...
Ponadto na grupie dyskusyjnej alt.pl.allegro ktoś zgłaszał, że w jego mieście godzina 14:00 to fikcja - musi on nadawać przesyłki do godziny 12:00, bo... tak pasuje kurierowi i koniec. Jeśli to prawda to ręce opadają. A przecież to Poczcie Polskiej zarzuca się olewczość wobec klienta rodem z czasów PRL.
Dostawa po dwóch tygodniachMożesz być pewien, że jeśli nadasz przesyłkę inPost, a w dzień następny gdy kurier dostarczy przesyłkę do klienta i go nie zastanie, klient będzie chciał ci urwać głowę i wyzwie od wyłudzaczy. Nic dziwnego.
Gdy kurier nie zastanie odbiorcy w domu nie zostawia żadnego awizo (do ewentualnych pracowników inPost czytających ten tekst: wiem, że zapewniacie, że w drzwiach zostaje awizo z informacją o możliwym miejscu odbioru przesyłki, ale
żadna ze zgłaszających mi problem osób żadnego awizo nie widziała) i zjawia się kolejny raz
dopiero po dwóch tygodniach. W efekcie już po dwóch dniach dostaję pierwszą reklamację od klienta, że nie dostał żadnej wysyłki, po kilku kolejnych dniach pojawiają się zarzuty wyłudzenia i straszenie negatywnym komentarzem. W efekcie sam muszę skrzętnie informować kupujących gdzie mogą odebrać przesyłkę co wcale łatwe nie jest - na stronie inPost mamy
tylko adresy email do oddziałów w poszczególnych miastach.
Dla takich sprzedawców jak ja, którzy jako priorytet przyjmują maksymalnie szybkie dostarczenie towaru, zazwyczaj na dzień następny po zakupie (ponad 70% kupujących w
opisie komentarza pozytywnego wymienia informację, że moja przesyłka była szybka lub wręcz ekspresowa) działanie inPost to tragedia. Dla kupujących zresztą też.
Niepewna dostawaDwukrotnie zdarzyło mi się otrzymać zwrot z inPostu z adnotacją "nieprawidłowy adres". Po kontakcie z kupującymi (w jednym przypadku był to kupujący z dorobkiem już przeszło 300 komentarzy, w tym większość za zakup) i upewnieniu się, że adres jest faktycznie prawidłowy, wysłałem jeszcze raz na mój koszt Pocztą Polską - przesyłka była na miejscu na następny dzień.
Ergo: jeśli kurierowi nie chce się nieść przesyłki lub szukanie adresu zajmuje mu więcej niż 5 minut - przesyłka do nas wróci. A można by było w inPost wprowadzić chociaż dwustopniowy nadzór: jeśli kurier zwraca do centrali przesyłkę z adnotacją, że adres jest nieprawidłowy, centrala powinna to sprawdzić.
Kiepskie możliwości reklamacjiWedług strony inPost reklamację można złożyć na dwa sposoby: telefonicznie lub za pośrednictwem
strony WWW.
Reklamacja telefoniczna: nigdy nie udało mi się dodzwonić pod numer podany na stronie (0 801 400 100). Próbowałem nawet przed chwilą (sobota rano) i także bez rezultatu.
Udało mi się złożyć reklamację przez stronę WWW ale na tym koniec. Żadnego odzewu ze strony inPost.
Na szczęście istnieje też trzecia
tajna metoda: reklamacja w punkcie nadawczym. Pracownik dzwoni od razu do centrali i po chwili wiemy co jest z przesyłką. Choć zawsze odpowiedź dla mnie i dla klienta jest niesatysfakcjonująca (patrz dwa powyższe punkty).
Niebezpieczne kopertyChoć ładne, to niestety niebezpieczne. Zwykła tektura zaklejana na cienki pasek klejący. Zastanawiam się jak często przesyłki dochodzą do odbiorców rozklejone. Ponadto jeśli wysyłamy coś innego niż dokumenty musimy to i tak wewnętrznie zapakować w dodatkową kopertę ochronną, co generuje nam kolejne koszty.
PodsumowanieNiestety wraz z niskimi cenami inPost według mnie wprowadza niskie standardy.
Na 53 wysyłki:
- otrzymałem w sumie 62 listy od 10 zaniepokojonych kupujących
- dwie wysyłki do dziś nie doszły i nie wiadomo czy dojdą. Na razie wysłałem do tych osób towar dwa razy (za drugim razem Pocztą Polską i już doszedł, podczas gdy wciąż czekamy na dostarczenie lub zwrot przez inPost)
- dwa razy dostałem zwrot z adnotacją, że nie można dostarczyć przesyłki (kupujący oczywiście mieszkają w miastach obsługiwanych przez inPost). Po ponownej wysyłce przez Pocztę Polską towar był niemal natychmiast
Niestety jak dla mnie to zbyt wiele. Dotychczas jak wysyłałem Pocztą Polską myślałem, że nie może być gorzej: raz na miesiąc komuś spóźniała się przesyłka, raz na pół roku przesyłka ginęła. Niestety jak widać gorzej jest u konkurencji.
Co dalej? Szczerze życzę inPostowi powodzenia, bo chciałbym aby wysyłki staniały - to na pewno napędzi popyt na aukcjach internetowych, a dla mnie oznacza większe zyski. Jednak jak na razie z ich usług korzystał nie będę, co najwyżej zaznaczę, że jest taka możliwość na własną odpowiedzialność kupującego i dam odnośnik do tej recenzji (jeśli chcesz, zrób to samo, będzie mi miło). Na razie szkoda nerwów, choć przyznaję, że większość przesyłek dotarła bez problemów - niestety za mało.